Wchodzimy w kolejny rok liturgiczny i rozpoczynamy następny Adwent w naszym życiu. Ten wyjątkowy czas, skłania nas do czuwania i bardziej intensywnej refleksji na temat obecnej rzeczywistości. Oczekujemy na radosne święta Bożego Narodzenia, wyglądamy z pełną optymizmu chrześcijańską nadzieją, na ponowne przyjście Chrystusa Pana na końcu czasów. Dziś właśnie w pierwszą niedzielę grudnia, jesteśmy zaproszeni do wejścia w świadome przeżywanie swojej wiary, zastanawianie się nad tym jak przeżyte dotąd wydarzenia kształtują nasze chrześcijańskie życie.
Nadszedł czas by na chwilę popatrzeć wstecz, by zastanowić się w jaki sposób i na ile przez ostatni rok przybliżyliśmy się do Boga? A może to jest też czas, by odpowiedzieć sobie na pytanie czego było w naszym życiu więcej: światła, radości, pokoju czy może ciemności, grzechu, nocy…? Tak więc po raz kolejny w życiu otrzymujemy zaproszenie, aby przypatrzeć się sobie, naszym wyborom, ludziom wokół nas i relacjom które tworzymy. By zrozumieć co nas do Boga w tym świecie przybliża a co od Niego oddala. Czas Adwentu jest czasem refleksji nad dotychczasowym życiem, często grzesznym i próbą jego przemiany na lepsze. Pan wzywa nas do wejrzenia we własne serce, które jest często wielką zagadką. Czy jest ono gotowe przyjąć Bożą Dziecinę? Czy nie jest przypadkiem głuche na Boga, zniewolone przez ziemskie sprawy, pełne wszelkiego brudu i grzechu?
Jezus, w dzisiejszej Ewangelii stawia nam wymagania i uczy nas dwóch postaw. Po pierwsze, zachęca do porzucenia beztroskiego i bezmyślnego życia oraz wzywa do czujności. W sumie wiemy w jaki sposób będzie wyglądać powtórnie przyjście Jezusa. Stąd powinna wypływać z nas postawa wielkiej czujności czuwania. Powinniśmy być przygotowani na wielki dzień w którym skończy się ziemski czas, a nastanie wieczność…